Przejdź do Treści

Krach!

Co poszło nie tak

Spodziewałem się spadków, nawet takich po kilkanaście procent. No może z 20. Więc po 20% spadków zacząłem zakupy… A tutaj leciało dalej. Dobre spółki, rentowne, z zyskami i wzrostami sprzedaży za poprzedni rok/kwartał, z buforem gotówki by przejść przez kryzys…

Wnioski

Jak się chwilę nad tym zastanowić to tak właśnie wygląda krach - niektóre spadki po prostu nie mają sensu. Ale nie muszą mieć. Inwestorzy próbują ratować gotówkę, więc pozbywają się dobrych spółek by sprzedać je “jeszcze na górce”. Z tej perspektywy za wcześnie wziąłem się za zakupy.

Zauważyłem, że “moja strategia” nie do końca się sprawdza. Właściwie to jest dość wadliwa. Na przykład: wyleciałem na Asseco SEE niewiele powyżej ceny zakupu. Fajnie że na plusie ale w ciągu kilku kolejnych dni spółka podskoczyła o 20% a mnie już tam nie było. I teraz mam trochę rozterkę czy dla takich spółek ustawiać trailing stop’a? Dalej… Zauważyłem też, że leniwie wychodzę z transakcji choć teoretycznie staram się nie trzymać zbyt długo stratnych pozycji. Przynajmniej nie dłużej niż początkowo zakładałem. Więc za każdym razem gdy wchodzę w pozycję ustawiam trailing stop’a. Zwykle w okolicy 20~30%. Kilka razy uratowało mi to dupę przed dużo większą stratą ale… Gdy ustawię Trailing Stop’a na 20%, to “wyjdę” właśnie wtedy gdy poleci TS. Niestety często pozycję zamykam ze stratą.

Myślę o tym by zmienić podejście i ustawiać zwykłego stop loss’a leciutko poniżej średnioterminowego wsparcia. Jeżeli uda mi się trafić i dojdzie do odbicia, to brawo ja. Jeżeli jednak nie, to wylecę dużo wcześniej. Oczywiście muszę kupić odpowiednio blisko wsparcia. Trailing stop nadal mógłbym stosować przy spekulacji.

Jakiś czas temu zmieniłem profil spółek, w które inwestuję. Mniej spekulacji, więcej dywidendowych, by ewentualne spadki kompensować dywidendą. Ale 30% spadków ciężko będzie nadrobić dywidendami nawet przez dłuższy czas. Ale kupowałem też spółki, które w długo/średnioterminowym trendzie spadały. Więc nawet gdy kupowałem je w lokalnych dołkach to traciłem. Trochę przypomina to GRID’owanie. Wchodzę w coraz większą stratę, licząc że kiedyś dojdzie do odbicie. A często nie dochodzi, bo przekraczam swój próg bólu i sprzedaję. W tej sytuacji muszę przestać kupować spółki, w trendach spadkowych. Za cienki na to jestem. Ale mógłbym kupować spółki w długo/średnioterminowym trendzie rosnącym i dokupywać w dołkach. Coś na wzór piramidowania. Gdy połączę to z odpowiednio ustawianym SL to zasadniczo częściej powinienem zarabiać i wcześniej wychodzić przy pomyłce.

Jeszcze jedną rzecz robiłem źle. Na razie “bawię się” stosunkowo niedużym budżetem, a przez to dość łatwo trafiam na zwiększone prowizje przy zakupie/sprzedaży. Dlatego starałem się kupować od razu większe transze. Zaoszczędziłem 3 zeta na prowizji ale przez to ograniczałem sobie możliwość dalszych ruchów. Spróbuję zmienić to podejście i kupować mniejszymi transzami. Może to w niektórych sytuacjach zmniejszyć moje zyski, ale z drugiej strony przy pomyłce wyjdę z dużo mniejszą stratą.

Niestety miałem dużo akcji, które mocno oberwały. Ale da się zauważyć, do których ludzie wracają. Muszę zebrać kilka takich i ponownie skupować po spadkach. Dobrze że wyszedłem z kilku nierentownych inwestycji (jak PGE). Źle, że zrobiłem to w takim momencie bo powinienem był zamknąć je dawno temu!

Postanowiłem zmienić też sposób oznaczania transakcji na blogu. Obecnie kategoryzowałem je jako: kupno/sprzedaż. Ale to akurat mogę sprawdzić dużo łatwiej i czytelniej w historii transakcji. Natomiast oznaczając je jako: sukces/porażka mogę faktycznie wyciągać z tego jakieś wnioski czy statystyki. Używałem też jednego template’u do zakupów i sprzedaży a trochę inne informacje się tam przydają, więc przygotuję sobie dwa template’y by robić to sprawniej.

No i zdecydowanie nie mogę zostawiać analizy na później bo nie pamiętam wszystkiego, trudniej o sensowne wnioski. Oj konsekwencja ;-)